wtorek, 2 sierpnia 2016

Kawalerka

Lecąc z jednego spotkania na drugie, wskazówki zegara chyba w pewnym momencie się zatrzymały, co spowodowało darmowe 40 minut. Głód dawał się we znaki, brak kawy tym bardziej, nerwowo zaczęłam poszukiwać miejsca, gdzie obie potrzeby zostaną zaspokojone. Plac Grunwaldzki, centrum handlowe raczej nie, Pizza Hut wyrosło - wejdę, myślę. Ceny z kosmosu, klimat korporacji, uciekłam. Z przykrością pogodziłam się już z koniecznością chwycenia jakiegoś Marsa, by przynajmniej nie burczało. A tu, po drodze na uczelnię, Kawalerka. Matko, jakie miejsca. Jaka kawa. Jakie kanapki. JAKI KLIMAT. 

/Antilopy nie mają, ale wybaczam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz