czwartek, 28 stycznia 2016

Niepotrzebnie

Czasem - czasem często - walczę ze swoimi nerwami, agresją wobec wszystkiego, wkurwem swego rodzaju. Wszystko siedzi w głowie, wszystko siedzi w głowie. Czasem - czasem często - sama się nakręcam, widzę świat w ciemnych barwach, pesymistycznie patrzę w przyszłość na drobiazgi - a to przecież one budują nam dni.
Czasem często zapominam, że można spokojnie, z uśmiechem, bez przyspieszonego rytmu serca, zaciskania zębów, rozdrapywania małych ranek w akcie rozmyślania. Podobno może być - to wszystko “czasem często” powodem braku snu, przemęczenia i czegoś tam, gdy człowiek nie ma kiedy wywalić się brzuszkiem do góry i pomarzyć, że wspina się na jakąś fantastyczną górę, wdychając świeże powietrze. Zapominam, że teraz mogę marzyć jeszcze więcej, bardziej, skupiam się na jakichś durnych błahostkach i roztrząsam jakieś idiotyzmy.

Kiedyś byłam delikatna, ciągle uśmiechnięta, wszystko brałam pozytywnie. Chyba jak człowiek ma za dużo dobrego, zamiast się cieszyć, zaczyna fiksować. A tu przecież wiosnę czuć, czas wrócić do siebie, poukładać myśli, nie planować zbyt wiele i pozwolić życiu biec własnym tempem, niech prowadzi nas w tym tańcu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz